Filmowanie wesela vs. filmowiec. Dlaczego nie filmuję wesel?
Dlaczego nie filmuję wesel? – Dyskusja filmowca
Kiedy rozmawiam z ludźmi o mojej pracy, często pada pytanie: „Dlaczego nie filmujesz wesel?” To pytanie wywołuje zawsze ciekawą dyskusję, bo temat filmowania wesela, mimo że jest fascynujący, nie jest czymś, co każdy filmowiec chce robić. Dlaczego? Spróbuję to wyjaśnić.
Emocje na żywo vs. sztuka filmowa
Filmowanie wesela to uchwycenie jednego z najważniejszych dni w życiu ludzi, pełnego emocji i wzruszeń. Wielu uważa, że to czyni tę pracę niezwykle satysfakcjonującą. Ale dla mnie jako filmowca, jest to również wyzwanie, ponieważ emocje na żywo nie zawsze przekładają się na to, co chcę pokazać w filmie. Wolę tworzyć historie, które mogę dokładnie zaplanować i w których mam pełną kontrolę nad każdym elementem – od oświetlenia po scenariusz.
Brak Powtórek
Podczas filmowania wesela, nie ma miejsca na błędy. Wszystko dzieje się tylko raz, a jako filmowiec muszę być gotowy na każdą sytuację, niezależnie od warunków. Brak możliwości powtórek i poprawienia ujęć to ogromny stres, który nie każdemu pasuje. Dla mnie, filmowanie to sztuka, która wymaga precyzji, a ta precyzja jest trudna do osiągnięcia, gdy wszystko musi być uchwycone za pierwszym razem.
Stereotypy i Oczekiwania
Filmowanie wesela wiąże się z wieloma stereotypami i oczekiwaniami. Para młoda ma zwykle konkretną wizję tego, jak ma wyglądać ich film ślubny. Oczywiście, to zrozumiałe – to ich dzień. Jednak jako twórca, czuję się bardziej spełniony, gdy mam swobodę artystyczną. Niestety, filmowanie wesela często oznacza dostosowywanie się do wizji innych, co może ograniczać moją kreatywność.
Niewidzialny, Ale Wszechobecny
Jako filmowiec weselny, muszę być niewidzialny, ale jednocześnie uchwycić każdy ważny moment. To wymaga niezwykłej zręczności i doświadczenia. Choć dla wielu może to być ekscytujące wyzwanie, dla mnie jest to zbyt stresujące. Wolę pracować w bardziej kontrolowanym środowisku, gdzie mogę w pełni skupić się na tworzeniu filmu, a nie na byciu „cichym” świadkiem wydarzeń.
Komercjalizacja Sztuki
Filmowanie wesela stało się w pewnym sensie komercjalizacją sztuki filmowej. Oczywiście, jest to świetny sposób na zarabianie pieniędzy, ale dla mnie, filmowanie to coś więcej niż tylko praca zarobkowa. Chcę, aby każdy mój projekt miał głębsze przesłanie i wartość artystyczną. W przypadku filmowania wesela, często chodzi bardziej o dokumentację niż o prawdziwe tworzenie sztuki, a to nie do końca odpowiada mojej filozofii twórczej.
Podsumowanie
Nie filmuję wesel, ponieważ wolę skupić się na projektach, które dają mi pełną swobodę artystyczną i pozwalają na kreowanie unikalnych, przemyślanych historii. Filmowanie wesela to wspaniałe wyzwanie, które z pewnością przynosi wiele satysfakcji wielu filmowcom. Jednak ja, jako artysta, wybieram inne ścieżki twórcze, które bardziej odpowiadają mojej wizji i potrzebie artystycznej ekspresji. Każdy filmowiec ma swoje powody, a moje są właśnie takie.