Opowiadania
Idealny filmmaker, czyli o filmowaniu opowiadania | Rozdział 3
Wtorek, godzina 6:53, mail od Weroniki z Gmina Wieliszew:
„Siemka,
wysyłam info na planszę końcową. Jak idzie montaż?”
Minął 1 dzień od imprezy, a już pojawia się to pytanie. Na szczęście moje prace nad montażem były już w stadium prawie średnio zaawansowanym. Odpowiednia niezbyt wesoła, a zarazem wyniosła i dopasowana do nastroju wydarzenia muzyka skurpulatnie przeze mnie wybrana. Ujęcia wyselekcjonowane i pocięte. Wszystko to sprawiło, że tego samego dnia wieczorem miałem gotową wersję finalną. Zapraszam moich recenzentów na seans. Syn zatwierdza, żona także jest zadowolona. Ja na ten przykład nigdy nie jestem zadowolony, bo tu można była to lepiej nagrać, tam lepiej załapać ostrość, a gdzie indziej trochę pokombinować, ale udało się. Wysyłam maila z gotowym materiałem. W czwartek film pojawia się na fanpage Ultramaraton Powstańca 1944, czyli Paweł Kownacki zatwierdził.
Pierwsze komentarze pozytywne. Ufff…
To było kilka ciężkich i pracowitych dni. Ale nie ma czasu na wytchenienie, bo w weekend kolejne wyzwanie na Ultra Kamieńsk.
Niestety w sobotę miał się powtórzyć mój pogodowy koszmar z Wieliszewa. Deszczowa klątwa nie odpuszczała.